Buber, Agata i fotografia

Choć Słońce coraz krócej oświetla formy a kolory letniej sepii przechodzą w wyraźniejsze złocienie i brązy, mam przed oczami żywe wciąż lipcowe zielenie. Oglądam we wspomnieniach dzień, w którym Agata wykonała to zdjęcie. Bawię się beztrosko suknią, przechadzając się bluszczową ścieżką, a Agata patrzy na mnie okiem obiektywu. Dawniej, w podobnej sytuacji czułabym wstyd. Na myśli o tym, że patrzący ocenia mnie i wydaje wyroki, usztywniłabym ruchy, krępując moją naturalna swobodę. Spacer w bluszczu stałby się męczący i energetycznie zbyt kosztowny.

Zbroja charakteru

I bywało w przeszłości tak, że przecież usztywnienie to chroniło mnie przed rzeczywistym zranieniem. Jak to się stało, że miejsce rzeczywistości zastąpiła imaginacja? Nie wiem. Znam jednak i pamiętam moment dotknięcia mojego usztywnienia. Chłodu stalowej zbroi Reicha. Pamiętam, że w usztywnieniu tym nie było miejsca na dwoje. Byłam sama, samotna, osamotniona surową samotnią anachorety.

„W łonie matki człowiek wie wszystko, W chwili urodzenia jednak zapomina.”

To o czym zapomniałam w mojej samotni przypomniała mi tęsknota. Tęskniłam za relacją, za byciem wybieraną przez drugiego i za wybieraniem. Za poczuciem , że jestem częścią większej całości i że gdy będę upadać drugi pochwyci moją dłoń i ja będę chwytać dłoń drugiego, kiedy będzie w potrzebie.

Przypomniałam sobie

Przypomniałam sobie. Wróciłam. Jestem i przechadzam się bluszczową ścieżką w miejskim parku. Obok mnie idzie Agata. Bawię się suknią a Agata fotografuje ten zabawny fakt. Dwie kobiety. Buberowskie tajemnicze „pomiędzy” Ja i Ty, które współtworzymy w tym spotkaniu daje nam nie tylko „treść”, czyli ładne zdjęcia. Przeżywam to spotkanie także, jako uobecnienie, potwierdzenie, że jestem widziana przez drugą osobę, drugą kobietę i nie czuję lęku. Oglądam fotografię. Myślę sobie „to tak widziała mnie Agata tego lipcowego dnia, skąpanego w słońcu i zieleni”. Uśmiecham się do siebie, do Agaty, do świata.

Relacja i spotkanie dwóch osób

W spotkaniu z drugim człowiekiem otrzymujemy pewien „przyrost”, o którym wcześniej nie wiedzieliśmy. Otrzymujemy obecność jako siłę i zasób. Obecność a więc potwierdzenie poprzez odpowiedź drugiej osoby, różnej ode mnie, że mimo tych różnic i odrębności możemy widzieć siebie wzajemnie, przeżywać, rozumieć i być razem. Buber określił tę obecność jako rzeczywistą wzajemność, bycie przyjętym i poczucie połączenia. Istotność relacji dla naszego poczucia bycia w świecie ma jednak nie tylko wymiar filozoficznego spotkania dwóch osób. Także badania neurobiologiczne podkreślają ważność wpływu, jaki wywiera na nasz układ nerwowy druga osoba. W tym kontekście możemy mówić o dobroczynnej koregulacji, czyli regulacji poczucia bezpieczeństwa czy przynależności w spotkaniu z osobą, która przyjmuje nas i potwierdza w swojej intencji i przeżywaniu. Zgodnie z teorią poliwagalną Porgesa cały ten proces zachodzi nieświadomie, na poziomie autonomicznego układu nerwowego poprzez pobudzanie energii brzusznej nerwu błędnego.

Obecność i potwierdzenie dokonują się również w dialogu terapeutycznym, kiedy w gabinecie, jako człowiek spotykam drugiego człowieka. Tyle dobra i piękna w spotkaniu dwóch osób.

Ruch „od do”

Naszym naturalnym zasobem jest możliwość odłączania się i łączenia, dystansowania się i wchodzenia w relację. Naturalny ruch „od świata do świata„ , od Ja do Ty. Wydaje się, że finezja i płynność tego ruchu, daje nam balans i zdrowie. W zależności od kontekstu sytuacji życiowej wybieramy, czy chcemy sięgać do swoich zasobów samoregulacji i samodzielności, czy pragniemy regulacji w relacji z drugą osobą.

Usztywnienie

Co jednak dzieje się, gdy zamiast ruchu usztywniany się w jednej pozie? Nierównowaga jaką wówczas tworzymy prowadzi nas w dwa miejsca -jeśli utykamy w ruchu ,, od” otacza nas chłodna samotność, jeśli utykamy w ruchu „do” zlepiamy się z drugim w symbiozie. To tak, jakbyśmy byli albo zbyt samodzielni i nie potrzebujący albo zbyt dziecinni i nieporadni. W każdym z tych pojedynczych utknięć dominuje lęk przed rzeczywistym wyborem i odpowiedzialnością. Kiedy wybieramy równowagę i możliwość korzystania z różnych ruchów, nasze doświadczenia stają się pełniejsze a lęk z łatwością regulujemy, sięgając do posad poczucia bezpieczeństwa.


  • Martin Buber (1878 – 1965) – austriacki filozof dialogu, uważał że człowiek staje się Ja w kontakcie z Ty, a intersubiektywne „pomiędzy” Ja i Ty przypomina o połączeniu ze wszechświatem
  • Wilhelm Reich – (1897 – 1957) austriacki psychiatra, doktor nauk medycznych, psychoanalityk; zauważył, że psychiczne cechy człowieka uwidaczniają się w jego sylwetce, a związane z nim napięcia mięśniowe w ciele tworzą tzw. zbroję charakteru
  • Stephen W. Porges (1945) – amerykański psychiatra i neurobiolog, twórca teorii poliwagalnej, zwracającej uwagę na ważność nerwu błędnego w budowaniu poczucia bezpieczeństwa

Fotografię wykonała Agata Oleynowa Olejniuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *