Głębia poza słowami
Brainspotting (BSP) to nowoczesna, głęboko neurofizjologiczna metoda terapeutyczna opracowana przez dr. Davida Granda. Wykorzystuje naturalne połączenia między ruchem gałek ocznych a procesami przetwarzania emocji w mózgu. Podczas sesji lokalizujemy tzw. brainspot – punkt w polu widzenia, który aktywuje głęboko zapisane, często nieuświadomione wspomnienia lub stany emocjonalne. Skupienie wzroku w tym punkcie uruchamia proces samoregulacji i neuroprzetwarzania – bez potrzeby werbalizacji czy interpretacji.
Nie wszystkie doświadczenia da się opowiedzieć. Niektóre z nich zarejestrowały się w ciele, zanim powstały słowa, którymi można by je nazwać. To właśnie tam – w napięciu mięśni, w drżeniu powiek, w spojrzeniu – zapisują się emocje, które nie miały gdzie się pomieścić. Brainspotting pomaga dotrzeć do tych miejsc.
W przeciwieństwie do klasycznej rozmowy terapeutycznej, która koncentruje się na analizie i zrozumieniu, brainspotting nie angażuje kory przedczołowej – tej części mózgu odpowiedzialnej za logiczne myślenie. Zamiast tego, skupia się na tym, co ciało wie, choć niekoniecznie umie powiedzieć. W trakcie sesji nie chodzi o to, by opowiedzieć swoją historię – lecz by dać jej wybrzmieć. Na poziomie ciała. W swoim rytmie.
Na czym polega brainspotting?
Podczas sesji, wspólnie z klientem wybieramy temat – może to być emocja, wspomnienie, napięcie, albo po prostu trudne do opisania „coś”. Następnie lokalizujemy tzw. brainspot – konkretny punkt w polu widzenia, który wywołuje subtelną, ale wyraźną reakcję organizmu. To właśnie tam „zatrzymały się” emocje. Klient skupia wzrok w tym punkcie, a terapeuta z uważnością i obecnością towarzyszy temu, co się wydarza – bez ingerencji, bez analizy, bez pośpiechu.
Często wspomagam ten proces muzyką bilateralną, która naprzemiennie stymuluje obie półkule mózgu i pogłębia kontakt z wewnętrznym doświadczeniem.
Brainspotting nie jest techniką relaksacyjną – to nie uspokajanie, lecz zaglądanie pod powierzchnię. Do tego, co kiedyś zostało przerwane. Do historii, która czekała, by móc się domknąć.
Dla kogo jest ta metoda?
Brainspotting może być szczególnie pomocny dla osób, które:
- doświadczyły traumy (również relacyjnej lub wczesnodziecięcej),
- odczuwają chroniczne napięcie, niepokój, trudny do uchwycenia „zamęt” wewnętrzny,
- są zmęczone analizowaniem i „rozmową o sobie”, a chcą poczuć głębszy kontakt z ciałem i emocjami,
- doświadczają blokad, które trudno zrozumieć, ale które wpływają na codzienne funkcjonowanie,
- mają poczucie, że coś w nich „utknęło”, „zamarło”, nie zostało dokończone.
Nie trzeba mieć diagnozy, by skorzystać z tej metody. Wystarczy gotowość do spotkania ze sobą – nawet jeśli to spotkanie zaczyna się od milczenia i jednego punktu w przestrzeni.
Jak pracuję z brainspottingiem?
Brainspotting w moim gabinecie nie jest dodatkiem do terapii – jest jej integralną częścią. Pracuję w podejściu Gestalt, które – podobnie jak brainspotting – opiera się na zaufaniu do procesu, do mądrości organizmu i do jakości relacji terapeutycznej.
W obu tych podejściach:
- ważne jest ciało – jako przewodnik i nośnik pamięci,
- opór traktowany jest z szacunkiem – jako sposób ochrony, a nie coś do przełamania,
- proces nie jest forsowany – lecz dojrzewa we własnym tempie,
- terapeuta nie prowadzi – lecz towarzyszy, w rytmie serca i oddechu drugiej osoby.
W sesji może być dużo ciszy. Może pojawić się wzruszenie, ulga, niespodziewany obraz, wspomnienie, gest. To, co się wydarza, nie podlega ocenie. Jest przyjęte.
Brainspotting i Gestalt – wspólny język obecności
Obie metody łączy głęboki szacunek do wewnętrznego doświadczenia. Nie chodzi w nich o zmianę objawu, lecz o spotkanie z tym, co żywe. Takie spotkanie – w obecności drugiego człowieka – może uzdrawiać.
Jak mówi Deb Dana:
„To nie technika tworzy bezpieczeństwo, tylko relacja.”
A Laura Perls przypomina:
„Terapeuta nie ma prowadzić klienta – ma z nim iść.”
Zaproszenie
Jeśli czujesz, że coś w Tobie czeka na domknięcie.
Jeśli potrzebujesz zejść głębiej – poza słowa, poza analizę – zapraszam Cię do tej formy pracy.
Czasem wystarczy jedno spojrzenie, jeden punkt – i obecność kogoś, kto Ci w tym towarzyszy.
Resztę zrobi ciało. Ono wie.
„Ciało ma swoją pamięć. Serce ma swoją logikę. A dusza – swoje tempo.”